Trzeba się czymś przyjemniejszym zająć a więc opisać moją przygodę z faszerowaną na sposób ascolański oliwką, którą to wykonałam w ubiegłą niedzielę na kolację ( sporą część zamroziłam). Lucia pisała tutaj sporo o tych oliwkach, tak tradycyjnych i charakterystycznych dla regionu Marche. Chodziły za mną od jakiegoś czasu i postanowiłam się na nie skusić. Było to dość łatwe, gdyż mój dostawca warzyw i owoców od 3 tygodni reklamuje duże, zielone włoskie oliwki w swej ofercie.. Nie był to akurat potrzebny do tego dania gatunek czyli TENERA ASCOLANA ale też były duże.
Nie widziałam w książce Luci przepisu na te oliwki więc podaję mój… zainspirowany blogiem agrario-ulpani i tym co mogłam na temat tej słynnej oliwki przeczytać u Luci.
Tak więc :
1 kg oliwek Tenere ascolana świeżych oczywiście
Na farsz
Wzięłam 200 g mielonej wołowiny 5% tłuszczu czyli bardzo chudej
I 200 g mielonej wieprzowiny
Do tego około 50 g startego ewieżo parmezanu
Jajko
Trochę białego wina wytrawnego
Sól, pieprz
Mięso podsmażyłam na oliwie, dodałam nieco wina, poczekałam aż odparuje. Dprawiłam resztą składników na jednolity farsz.
Oliwki nacięłam nieco spiralnie by wyjąć pestki. Tę spiralę lekko się odwija, nakłada farsz i rekonstytuuje oliwkę.
Następnie obraczałam oliwkę w mące, drugi etap – roztrzepane jajka i bułka tarta a właściwie domowy stary chleb wiejski zmiksowany drobno.
Smażyłam w oliwie z oliwke extra virgin… Pychota do potęgi!!!! Ale uwaga bardzo, bardzo kaloryczna!
A w tym
tygodniu… na naszym stole
Owoce:
nektarynki, morele, brzoskiwnie, czereśnie, truskawki, maliny, melony…
Obiady
Sobota – mam ochotę na zupę z młodej kapusty z
marchewkami młodymi i z młodymi ziemniaczkami oraz koperkiem? Do tego pieczona
makrela w cytrynach i ziołach.
Niedziela – będzie jeszcze zupa i zrobię sobie sałatkę z
gotowanych buraków, śledzia i sera owczego rodem z Pirenejów.
Poniedziałek – jemy w szkołach i w restauracji
Wtorek – Polędwica wieprzowa duszona w musztardzie I w
szalotkach do tego soczewica
Środa – chilli con
carne z ryżem
Czwartek –
gremolata z piersi indyka, purée
Piątek – ryba zwana Collin i jej risotto verde.
Kolacje:
Sobota czyli dzisiaj – maccharoni z groszkiem
Niedziela – naleśniki z mąki gryczanej czyli bretońskie
nadziewane szynką, serem, jajkami, szpinakiem…
Poniedziałek – brokuły z quinoa
Wtorek – cukinie sauté z kuskusem
Środa – fasolka szparagowa, młode ziemniaczki
Czwartek – clafoutis z pomidorów i mozzarella di buffala
Piątek
– tortellini z szynką z sałatką composée: cebula,
sałata, pomidory, ogorek, rzodkiewki
o kurczę, ale to musi być pyszne, żebym jeszcze umiała to zrobić. nic to, na razie ponadrabiam zaległości w czytaniu :)
OdpowiedzUsuńa ja bardzo się cieszę że wróciłaś do podawania waszego menu na cały tydzień! to bardzo inspirujące! siedzę właśnie z moim zeszycikiem do pomysłów kulinarnych i notuję. ja też teraz pracy więcej mam i automatycznie bloga zaniedbuję, takie życie. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKarolina wiecej odwagi to nie jest trudne!
OdpowiedzUsuńNatalijka ciesze sie, ze na cos ci sie to przyda... kiedys wiele osob to lubilo... kiedys...
OdpowiedzUsuń