środa, 2 listopada 2011

Gorace kasztany i migawki z Bretanii

Gdy jesien zachwyca swa niezwykla paleta kolorow, tradycyjna francuska kuchnia bierze z niej pelnymi garsciami. Obok baklazanow, roznych dyn, butternut'ow i grzybow, na francuskich stolach i ulicach goszcza gorace kasztany. Sezon na nie trwa praktycznie do stycznia, gdyz na wielu rynkach Bozonarodzeniowych, w grudniu, mozna kosztowac goracych kasztanow, sprzedawanych w papierowych tytkach, ktore milo rozgrzewaja rece.
By jednak upiec kasztany w domu, nie trzeba ich nawet kupowac! Wystarczy dlugi spacer w lesie czy na wsi by uzbierac ich pelen kosz.
Mozna je jesc po prostu tak, upieczone. Doskonale smakuja z kubkiem dobrego domowego soku jablkowego czy zsiadlego mleka. Mozna uzyc ich do farszu, do indyka czy innego drobiu, jako jarzynki do Bozonarodzeniowego obiadu czy slodkiego przysmaku do Wigilijnej Galezi czy innego ciasta. Robi sie tez z nich jeden z najbardziej znanych we Francji deserow - Mont Blanc.

W Halloweenowe popoludnie postanowilismy je po prostu upiec i zjesc na podwieczorek... byly pyszne, przyjemnie parzyly w rece...
a piecze sie je na zarze w kominku, w zeliwnej patelni z dobrze podziurawionym dnem... okolo 20 minut. Gdy popekaja a skorka latwo odchodzi sa gotowe.


A to piekny Cap Fréhel, w Bretanii, gdzie 70 metrowe skaly urywaja sie wprost do morza.
Cypel i na nim moj maz z Antosiem, niesamowite skaly, jak cegielki polaczone ze soba. I ja tez na cyplu, przed kamiennymi kopczykami robionymi przez dzieci.

7 komentarzy:

  1. Śliczne migawki z Bretanii.
    A kasztany uwielbiam.Nawet mam w torebce .Czekają na swoją chwilę.
    Pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  2. W Bretanii zakochałam się już ładnych kilka lat temu, a zeszłoroczne wakacje tylko potwierdziły moją wielką miłość. Zawsze i wszędzie chętnie słucham, czytam i oglądam to co jest zwiazane z tym regionem, co prawda szczególnie pokochałam Finistere ale i północne wybrzeże chętnie pooglądam. Zazdroszczę miejsca zamieszkania i pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Amber dziekujemy i tez pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawny-Basik kiedys mieszkalismy w Bretanii, teraz w Bordeaux i tez jest tutaj pieknie! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogłoby być i Bordeaux, czerwone wino ;) zrekompensowałoby mi kamienne domki z niebieskimi okiennicami i groźne skaliste wybrzeże.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie tam jest. Podoba mi się taka skalista linia brzegowa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Haniu tak jest pieknie!
    Basik wina ci u nas dostatek i pieknych pejzazy tez!

    OdpowiedzUsuń