niedziela, 14 czerwca 2015

Pierś z kaczki w sosie truskawkowym, młode rzepy i purée oraz MENU na ten tydzień.

 photo DSCF3138_zps7cet1c5j.jpg



 

Przeglądając przyniesione z biblioteki stare numery mięsięcznika « Savuers » trafiłam na ten niezwykły przepis. Połączenie mięsa z owocami nie jest mi obce, ale mięsa z truskawkami akurat to dla mnie zupełna nowość. Bardzo, bardzo chciało mi się takiego danie spróbować i zorbiłam je na nasz niedzielny obiad, który składał się z melonowej przystawki, przedstawianego dania i z moich Religieuses z wczoraj – 3 się w lodówce zachowały !

 

To danie dla osób lubiących mięso i to lekko krwiste mięso w połączeniu z wiosennymi warzywami i owocami powstało danie godne lepszych restauracji a więc do dzieła !
 photo DSCF3140_zpsg7xrncxx.jpg
Na 2 osoby

Przygotowanie i pieczenie – 50-60 min.

 

Pierś z kaczki wraz ze skórą – około 400 g

200 g truskawek

50 cl octu balsamicznego

2 łyżki ciemnego cukru

Pęczek młodych rzep

Gałązka rozmarynu

Masło

Sól, pieprz, cukier

 

Sos :

Truskawki myjemy i kroimy na ćwiartki. Na patelni podgrzewamy ocet wraz z cukrem. Dodajemy rozmaryn i truskawki i na wolnym ogniu dusimy całość 20 minut.

 

Rzepy:

Obieramy zachowując zielone ogonki. Podsmażamy je w całości bądź przekrojone na pół na maśle. Posypujemy łyżeczka cukru, solą, dodajemy 10 cl=100 ml wody I dusimy pod przykryciem około 20 minut.

 

Mięso:

Skórę kaczki nacinamy ostrym nożem w rąby. Podsmażamy mięso od strony skóry na suchej patelni 3 minuty. Zlewamy tłuszcz. Podsmażamy teraz 3 minuty od strony mięsa. Przekładamy do naczynia I wstawiamy do nagrzanego do 200°C piekarnika na 10 minut. PO tym czasie piekarnik wyłączamy, mięso obwijamy 2 warstwami folii aluminiowej i trzymamy tak kilka minut. Kroimy na plastry I dopiero TERAZ doprawiamy solą i pieprzem.

 

Podajemy całość… wino? Jakieś dobre letnie, różowe np: Bandol.



 photo DSCF3142_zps4v40rsyp.jpg

Menu na ten tydzien


Ten tydzień będzie ciężki bo oprócz normalnych lekcji mam jeszcze 6 rad pedagogicznych… i siedzę w szkole od świtu do zmierzchu… dlatego nie dla mnie w nadchodzących dniach programy gimnastyczne Chodkawoskiej, które tak lubię bo nie mam gdzie ich w grafik wcisnąć! Nie dla mnie też kulinarne nowości poza oczywiście obecnym week-endem…

 

Sobota

Obiad: sałatka z tartego selera, marchwi z grejpfrutem,  ryba julienne, chipsy z jarmużu, ryż.

Kolacja – byliśmy w pizzeri, ale o tym na moim drugim blogu.

Niedziela

Obiad – to co wyżej

Kolacja – nadziewane po nicejsku conchiglioni czyli wielki makaron muszelki…

 

Poniedziałek i wszystkie pozostałe dni obiady w pracy… z wyjątkiem środy ale tutaj będzie Chili con carne ulubione danie mojego syna!

 

Kolacje: warzywa, warzywa… quinoa z zielonymi warzywami i z jajkami mollet; gnocchi z cukinią; fasolka szparagowa z masełkiem: sałatka z ciecierzycy, ryżu i ziół; marchewki z młodymi ziemniaczakami i z siadłym mlekiem…

 A w kolejny week-end goście…

2 komentarze:

  1. wygląda apetycznie :) Pozdrawiam

    www.peacehappinessfamily.blogspot.tw

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny ten przepis, aż mnie zatkało !!

    Pozdrawiamy serdecznie
    Tapendad

    OdpowiedzUsuń