poniedziałek, 10 lipca 2017

Brzoskiwniowo-lawendowa Charlotte.






To niezwykle prosty przepis na chłodny, pachnący, letni deser.

 

Ja zrobiłam tylko 4 porcje więc należy zwiększyść ilość składników na większą ilość osób.

 

4 brzoskiwnie – wzięłam te z białym miąższem

Kilka gałązek lawendy

4 płaty żelatyny – 8 g

Sok z pół cytryny

1 szklanka kremówki do ubicia

 

2 łyżki cukru do brzoskiwń i 1 łyżka cukru pudru do bitej śmietany.

 

Podłużne biszkopty

 

Brzoskiwnie obieramy ze skórki – robimy to nad miską by zebrać 3-4 łyżki ich soku. Kroimy obrane brzoskiwnie i je miskujemy.

Te kilka łyżek soku zagotowujemy z dwoma łyżkami wody i dodajemy fioletowe kwiaty i ziarenka lawendy. Niech to się zagotuje i chwilę postoi.

 

Żelatynę namaczamy w zimnej wodzie – 5 minut, aż napęcznieje.

 

Zmiksowane brzoskiwnie zagotowujemy z cukrem i z sokiem z pół cytryny. Dodajemy żelatynę i mieszamy aż się wszystko roztopi i połączy. Studzimy.

 

Biszkoptami wykładamy formę… torownicę czy nawet miskę – można ją uprzednio wyłożyć folią spożywczą by całość łatwo wyjąć. Biszkopty polewamy jeszcze dobrze ciepłym brzoskwiniowo-lawendowym syropem.

 

Krem brzoskwiniowy łączymy z ubitą śmietaną. Wypełniamy kremem formę. Odstawiamy na noc, albo minimum 6 godzin do lodówki.

 

Podajemy zimne… Szampan znakomicie się tutaj łączy z brzoskiwniami jeśli będziecie przygotowywać ten deser na jakieś święto…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz