wtorek, 11 listopada 2014

Szarlotka zwana niedzielną ze starego, dziadkowego przepisu.// Gâteau POLONAIS aux pommes.




 Szarlotka zwana niedzielną ze starego, dziadkowego przepisu.


Gdy żył mój dziadek Heniek, najukochańszy z najukochańszych, uwielbiałam w jego kuchni oglądać wciąż od nowa  pewną starą książkę kucharską zatytułowaną « Ciasta, ciastka i ciasteczka ». Dziadek korzystał z zawartych w niej przepisów, ja na początku oglądałam obrazki, następnie czytałam ją od deski do deski, potem pomagałam a na koniec sama zaczęłam piec. W 2004 roku, podczas mojego pobytu w Polsce dziadek mi tę książkę podarował z taką oto dedykacją :


 
« Agusiu sama piecz a innych waż » podpisane Dziadek Heniek, Wałkowo ( zamiast Wałcz – bo mój dziadek miał też niesamowite poczucie humoru…) i data… Książkę tę w międzyczasie dziadek własnoręcznie oprawił bo się nam już rozsypywała od tego czytania i oglądania…


 


A szarlotkę chciałam zjeść już od kilkunastu dni…


 
Tak więc upiekłam, znikła w jedno niedzielne popołudnie… zapachniała, przypomniała o tym co było, o tych co odeszli z naszego wymiaru pzestrzenno-czasowego, ale są gdzieś obok.


 Z radościa i z wdzięcznością powracam do tego przepisu :


 


400 g przesianej mąki  ( u mnie typ 45)
150 g miękkiego masła
Żółtko
150 g cukru
I gęsta śmietana – ile zabierze do zagniecienia ciasta…


 


6 dużych jabłek – wzięłam szarą renetę
4 łyżki cukru
2 łyżki bułki tartej
Starta skórka z cytryny
Garść uprzednio namoczonych we wrzątku i odcedzonych rodzynek
Cynamon


 


Ciasto zagniatamy i odstawimy do lodówki. Jabłka ścieramy na tarce, na grubych oczkach ( u mnie szybciej, w robocie kuchennym), dodajemy pozostałe składniki.


 W formie – dużej trotownicy w przepisie, u mnie forma do tarty 34 cm średnicy – układamy cieńko rozwałkowane ciasto na spód i na boki. Tortownicę uprzednio smarujemy masłem, ale to się samo przez się rozumie! Wykładamy jabłka. Pokrywamy albo rozwałkowanym ciastem albo startym ciastem. Pieczemy w nagrzanym piekarniku 180°C około 30 minut. Jemy gorące, ciepłe, zimne… jak kto lubi.

5 komentarzy:

  1. szarlotkę lubię w każdym wydaniu:) pycha:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy autorem książki "Ciasta, ciastka, ciasteczka" jest Jan Czernikowski ? Ja takową posiadam, niestety, mocno zniszczoną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Agata tak pan Czernikowski i przepisy choc niedokladne jesli sie je wypróbuje i uścili ( ilośc, temperatura, rodzaj) sa dość dobre.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciasto pychotka :) poza tym widzę, że pochodzimy z tych samych okolic :) pozdawiam

    OdpowiedzUsuń