środa, 4 stycznia 2012

Petit salé czyli danie z soczewica na zime - klasyka francuskiej kuchni

Klasyka francuskiej kuchni, znana i ceniona, szczegolnie ze wzgledu na duza zawartosc zelaza dobrze przyswajalnego w soczewicy, na bialko i magnez. W swej klasycznej wersji wymaga dosc dlugiego gotowania gdyz to "petit salé" doslownie - "maly slony" okresla mieso typu lopatka, boczek badz zeberka, ktora razem gotuje sie z zielona soczewica, oraz kielbase Morteau. Ja robie wersje rownie smaczna choc uproszczona i znacznie mniej czasochlonna. Moje danie jest gotowe w 40 minut zamiast 2h30. A oto przepis na 6 porcji:



250 do 300 g zielonej soczewicy




cebula i gozdzik w nia wbity




3 marchewki




350 g dobrej surowej kielbasy ja wzielam te z Tuluzy czyli saucisse de Toulouse




1 kilebasa de Morteau - ta kielbasa to legenda, znana w regione Franche-Comté od czasu gallo-romanskich, produkowana jest do dzisiaj. Jej smak i oryginalnosc wiaza sie z gatunkiem weprzowego miesa oraz specjalnym soleniem - stad tez nazwa Petit salé, oraz wedzeniem. To ostatnie odbywa sie w waskich piramidalnych kominach, bardzo powoli z dodatkiem drzewa swierkowego z lasow, z Jury. Dzisiaj ta kielbasa to dziedzictwo kulinarne Francji. W polskich warunkach mozna ja zastapic jakas dobra lekko podwedzona acz jeszcze surowa kielbasa




ziola: lisc laurowy, galazki tymianku i pietruszki




sol, pieprz




Ja wsypuje soczewice do duzego garnka, pokrywam ja podwojna iloscia zimnej wody, wkladam kielbase Morteau w calosci, wraz z ziolami, cebula z wbitym w nia gozdzikiem oraz kawalkami marchwi. Gotuje calosc pod przykryciem okolo 25 minut.




Uwaga: w przypadku soczewicy jak i wszytskich strackzowych nie solimy dania na poczatku gotowania ale na samym koncu. Pod wplywem soli bowiem skorka straczkowych robi sie twarda co zmienia smak potrawy, jej delikatnosc i znacznie wydluza czas gotowania.




Kielbase surowa pieke najpierw osobno w piekarnki okolo 20 minut i dopiero pod koniec gotowania dodaje do calego dania. Chwile dusze calosc. Doprawiam na koniec, w zaleznosci od humoru, podsmazonymi kawaleczkami boczku. Podaje gorace z korniszonami i musztarda.

2 komentarze:

  1. najbardziej podoba mi się wbity w cebulę goździk :)

    OdpowiedzUsuń
  2. uhm... pewnie ten gozdzik w cebuli moze dziwic, ale tak sie to tutaj robi... wiec hm, posmiejmy sie razem.

    OdpowiedzUsuń